kolejny kolor
na parterze.
Te karteczki to informacje gdzie jaki kolor ma być.
na parterze.
Te karteczki to informacje gdzie jaki kolor ma być.
malowania ciąg dalszy. Stchórzyłam i w gabinecie zamiast czarnego sufitu jest czarna ściana:
Poprawki w salonie:
Kolor na korytarzu jest o odcień ciemniejszy dzięki czemu drzwi wyglądają na białe a nie na zżółknięte:
I dalszy ciąg przeprowadzki:
W salonie wymyśliłam sobie naklejkę z mapą świata. Teoria jest taka:litery znajdują się między dwiema foliami: niebieską i przezroczystą, odrywa się niebieską a litery zostają na przezroczystej, przykleja się litery razem z folią do ściany i odrywa się folię a litery zostają na ścianie. Przed rozdzieleniem folii można przejechać po literach kartą kredytową żeby dobrze się przykleiły. To tyle teorii a praktyka wygląda tak: najpierw litery nie chcą się odkleić od niebieskiej folii, każdą literę trzeba głaskać, dociskać, macać i wspomagać się łaciną kuchenną. Potem jak już przyklei się do ściany to oczywiście litery wolą trzymać się folii a nie ściany i znowu powtórka z macania i przeklinania.
A tak wyglądały kolejne etapy:
Pierwsza część:
I dzień się skończył.
Na drugi dzień cztery godziny zajęło nam przyklejenie Europy, Azji i północy Afryki.
A oto efekt końcowy
A tymczasem w wc na dole mamy umywalkę z automatyczną baterią:
Lampa w gabinecie już zamontowana:
W salonie na ścianie telewizyjnej położyliśmy tapetę, jak wyschnie to poprzycinamy u góry i po bokach:
Przy okazji kładzenia tapety okazało się że wyjście do kuchni jest o 2-3 cm wyższe niż wyjście na korytarz. Trzeba będzie obniżyć je dokładając dwi płyty k-g (i znowu to wkurzające szlifowanie gładzi). I to tyle. W przyszłym tygodniu przeprowadzka.
już na swoim miejscu. Jeszcze trochę uświniona i brakuje uchwytów do szuflad.
A dla tych co budują Ambera i nie wiedzą czy zostawić wyjście w jadalni na ogród czy nie to takie zdjęcie:
Swobodne dojście do drzwi , stół ma szerokośc 80cm (stół nie pasuje kolorem ale to tymczasowe rozwiązanie).
A dzisiaj zostałam bohaterką w swoim domu i zamontowałam Wally-flexa.
Rozciąga się na 4m i swobodnie można będzie odkurzyć blaty w całej kuchni i stół (istotne jak się hoduje dwie małe świnki, które strasznie kruszą przy posiłkach). Wydaje mi się że to lepsze rozwiązanie niż szufelka podblatowa a na pewno tańsze. Tym bardziej że blat u mnie bedzie podzielony przez zlew na dwie części i musiałabym mieć dwie takie szufelki.
Nie mam profesjonalnego projektu przygotowanego przez firmę tylko to co sama sobie namalowałam, ale mniej więcej tak to będzie wyglądać (lampy nad oknem juz zostały zmienione)
Białe fronty połysk, szare mat.
Okno w kuchni to nieotwierana witryna.