kotłownia
Dzisiaj wpis techniczny.
Założenia instalacji były takie:
- ogrzewanie podłogowe w całym domu
- osobne zawory do ogrzewania na poddaszu i osobne na parterze (skrzynka z zaworami na piętrze będzie schowana w szafie w garderobie, druga skrzynka jest w kotłowni pod kotłem)
- ogrzewanie gazowe - kocioł gazowy kondensacyjny
- 300l zasobnik z dwiema wężownicami zasilany z kotła i z alternatywnego żródła - na początku mysleliśmy o solarach ale w końcu zdecydowaliśmy się na pompę ciepła powietrze-woda
Chcieliśmy dobry kocioł renomowanej firmy, wybraliśmy Vaillant ale reszta systemu to zbieranina z różnych firm, dzięki temu mamy nadzieję zmieścić się w kwocie 15.000PLN za całość a nie 25.000PLN.
Żeby zwiększyć wydajność pompy ciepła w zimne dni powietrze do pompy będzie pobierane z wylotu rekuperacji. I dlatego trzeba było zrobić kila dziur. Pompa będzie stała na strychu a rury od pompy do kotłowni będą szły wzdłuż zabudowanych rur od rekuperacji. Poniżej podziurawiony sufit w garażu:
jak się spojrzy w tę dziurę to widać światło na strychu.
Dalej rury przechodzą z garażu do kotłowni
A tu już kocioł z osprzętem
Ten niebieski kubraczek od sprzęgła hydraulicznego nie komponuje mi się z wnętrzem. Z kotła zwisa czarna rurka do odprowadzenia kondensatu. Na zdjęciu widać skrzynkę z zaworami do ogrzewania podłogowego.
Natomiast zbiornik 300L pasuje kolorem idealnie.
Od początku wiedzieliśmy że nie zmieści się koło kotła i dlatego rurki do zbiornika są poprowadzone w podłodze.
Rurki od pompy ciepła będą już musiały iść pod sufitem razem z rurą od gazu.
Niestety podczas przenoszenia (a raczej czochrania) zbiornika z samochodu do garażu trochę go poobijaliśmy, dziadostwo jest tak ciężkie jakby już w fabryce napełnili go wodą.
Teraz zostało nam jeszcze czochranie pompy ciepła na strych - też ciężka jak zaraza.
I podłączenie się do gazu - ale to już jak zrobi się cieplej (podobno rury od gazu można zgrzewać przy temperaturze powyżej 10C)
A w przyszłym tygodniu zaczynamy gładzie (który raz już tak pisze?)