long time no see
ale wreszcie zakończyliśmy budowę! Teraz już tylko same przyjemności czyli remonty :)
Od sierpnia mamy wreszcie taras.

Tak jak taras nad garażem jest z tych samych desek kompozytowych...


położonych na bloczkach betonowych, potem drewniane kanciaki a potem już kompozytowe legary i deski. Plus oczywiście folia na ziemi przysypana żwirem (co i tak nie zatrzymuje chwastow).

Jak widać taras jest z dwóch stron budynku. Przed grilem położone są płytki gresowe bo kompozyt nie jest odporny na gorący tłuszcz a tym bardziej na gorący węgiel drzewny.







Ponieważ taras jest raczej nowym elementem więc aranżacja ogrodu wokół zostawia wiele do życzenia ale kto nie ma chwasta w ogrodzie niech pierwszy rzuci żwirem (albo korą).
Rdest Augberta spełnił w 100% moje oczekiwania. Tak wygląda po roku od posadzenia (w poprzednich wpisach jest zdjęcie małej gałazki która wsadzałam na jesieni)

Ale sezon ogrodowy już się kończy (w końcu dzisiaj i jutro pierwsze dni jesieni) więc czas na sezon kominkowy.




A ponieważ jaki widać nie umiem składać drewna w kostkę to musiałam zasłonić ten malowniczy bałagan pergolą.
Ten cherlawy krzaczek przed pergolą to rdest auberta, najszybciej roznące pnącze w naszych warunkach więc już w przyszłym sezonie pergola powina być cała zarośnięta. 








Komentarze