koniec murowania
fundamentów.
podłogi są na róznych poziomach i dlatego izolacja tez bedzie na kilku poziomach
ze działka ma spadek w tą strone i trzeba bedzie sporo nasypac ziemi:
dzisiaj smarowanie dysperbitem.
fundamentów.
podłogi są na róznych poziomach i dlatego izolacja tez bedzie na kilku poziomach
ze działka ma spadek w tą strone i trzeba bedzie sporo nasypac ziemi:
dzisiaj smarowanie dysperbitem.
W poniedziałek ekipa dalej murowała ścianki fundamentowe, Dzisiaj powinien być juz koniec ale nie miałam czasu zajechać na budowę i zrobić zdjęcia. Moze wieczorem jak nie bedzie padać.
i kolejny postęp. Wyciągniete zostały juz ścianki fundamentowe z przodu domu. Jutro przerwa i dalsze murowanie w poniedziałek
To co się dzieje w Enerdze woła o pomstę do nieba. Obsługa chyba cały rok prowadzi strajk włoski, nawet jeżeli w kolejce przed tobą jest tylko jedna osoba to murowana godzina czekania. Do tego działy prowadzą między sobą jakąś chorą wojnę i każdy stara sie udowodnić że nawalił inny. W czwartek po kilku interwencjach pojawiła sie ekipa od podłączenia skrzynki budowlanej do sieci. Poinformowali że zaciski zostawione przez naszego elektryka sa przestarzałe i się nie nadają i oni nie mogą podłączyć nas do sieci.Tak się jednak składa że mają przy sobie odpowiednie zaciski i za jedyne 80zł mogą nam je sprzedać. Oczywiście nie musimy ich kupować ale w takim wypadku oni się zwijają i niewiadomo kiedy wrócą. Co było robić, zapłaciliśmy. Jak myślicie dostanę na to fakturę
A to Polska właśnie. Oczywiście inny dział łaczy do sieci, inny zakłada licznik a inny przekazuje zlecenie od jednych do drugich. I wszystkie ze sobą walczą a ofiarą jest klient. Po przeczochraniu przez chyba wszystkich pracowników w Enerdze mamy wreszcie licznik dzięki życzliwości ostatniego z panów odpowiedzialnych za licznik.
Od godziny 10:00 mamy prąd a nasza ekipa rzuciła się na robotę jak szalona. Zaskoczył nas postęp w pracy.
Mąz zachwycał sie tym jak równe są ścianki:
A taki jest widok ogólny:
Jutro kolejny transport bloczków fundamentowych. Przed nami jeszcze walka o wodę. Tylko raz w tygodniu mozna składać projekt w urzędzie, we wtorki. W tym tygodniu nasza firma projektowa nie zdązyła, w przyszłym jest święto wieć za dwa tygodnie złozą proejkt. Ciekawe za ile tygodni będziemy mieli wodę z wodociągów. Bo roboty z wykopaniem i położeniem rur jest na dwa dni ale papierków chyba na 2 miesiące.
A teraz 1m3 wody kosztuje nas 60zł. Męzu już powiedział że gdyby miał wybór to by się nie budował a to dopiero pierwszy miesiąc budowy , no z papierkami juz 5 miesięcy.
We wtorek tuz po świetach o godzinie 8:00 miało zacząć się wylewanie betonu. Dostaliśmy informacje ze wszystko się opóźni i gruchy z betonem przyjadą o 11:00. Poszliśmy na działkę i zaczęło sie oczekiwanie
Jak widać niektórzy ziewali z nudów. Podwóch godzinach czekania kupiliśmy pierwsze meble do ogrodu bo nogi nam już wchodziły w.. to co wy wiecie a ja się domyślam.
O godzinie 14:00 przyjechała, po kilku telefonach pompa,niestety w beczce była tylko woda.
Samochód podjechał, ustawił sie, rozłozył i..
i zaczęło się czekanie na beton. O 15:00 poszłam do domu nakarmić dzieci,resztę zdjęć zrobił mąz na moją prośbę. Pierwsza grucha
i samo betonowanie:
Cała akcja zakończyła się chyba koło 18:00. Nie jestem pewna bo wszyscy oprócz ekipy budowlanej po kolei wymiękali. W wykopy miało wejść 27m3, na wszelki wypadek zostało zamówione 27,5m3 i to pół metra okazało sie niepotrzebne, nadlano tym dodatkowym betonem jeden ze słupów i drogę