a tu kuchnia
po wizycie w pewnym sklepie

I znalazłam wreszcie miejsce dla zadowolonej świnki:

po wizycie w pewnym sklepie

I znalazłam wreszcie miejsce dla zadowolonej świnki:

Kuchnia umyta i odfoliowana prezentuje się tak:



Chyba więcej z tak małego pomieszczenia nie mogłam wycisnąć.
Zamieszkaliśmy już w domu ale nie czuję się domowo bo cały czas kręcą się ekipy kończące prace. Nie mogę się już doczekać momentu kiedy zamknę za nimi wszystkimi drzwi i wreszcie poczuję się jak u siebie.
A u nas drugi dzień montażu kuchni:


Już zdążyliśmy uszkodzić drzwiczki od cargo przy wsuwaniu lodówki ale w mało widocznym miejscu i ekipa to polakieruje.
Na zewnątrz dalej gładzenie ścian przed tynkowaniem i mamy już parapety zewnętrzne:

A w środku pojawiają się nowe detale:

Czyli pierwsze zwierze w domu, ale nie jakiś kot czy pies tylko koza:

Producent chwali się że montaż tego piecyka zajmuje 15 minut. Dobrze że wzięłam piecyk razem z montażem, doświadczonej ekipie zajęło to tylko 3h :)



A tu widać różnicę między kolorem schodów a panelami, schody to te po lewej stronie.

A teraz kolejna zmiana, w łazience dziewczyn. Było tak:

A jest tak:

A na zewnątrz ekipa kontynuuje elewacje.

Komentarze